Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz: Dla Janusza Wojciechowskiego trzymanie się stołka jest ważniejsze niż dobro polskiego rolnictwa

OPRAC.:
Kamil Kusier
Kamil Kusier
Wideo
od 12 lat
- To, że komisarz UE ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski nie podał się do dymisji, oznacza, że dla niego kurczowe trzymanie się stołka i apanaże są ważniejsze niż dobro polskiego rolnictwa - ocenił w sobotę, w Pucku, wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

W piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że będzie rozmawiał i prosił komisarza UE ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego, aby zakończył swoją misję. W sobotę sam zainteresowany przekazał grupie korespondentów w Brukseli, że w najbliższych dniach zamierza przedstawić liderowi PiS informację o swojej pracy w Komisji Europejskiej. Janusz Wojciechowski nie widzi też podstaw do dymisji.

Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, odpowiadając na pytania dziennikarzy o Janusza Wojciechowskiego i protesty rolników, powiedział, że komisarz od prawie pięciu lat odpowiada za politykę rolną. Zarzucił mu, że przyczynił się do ograniczenia pozycji polskich i europejskich rolników oraz brak skuteczności w rozwiązaniu kryzysu związanego z napływem ukraińskich produktów rolnych.

- Dlatego dzisiaj (Janusz Wojciechowski red.) zjednoczył wszystkich rolników w Europie i w Polsce w proteście, bo protestuje cała Europa przeciwko polityce Janusza Wojciechowskiego, który jest odpowiedzialny za rolnictwo, przeciwko tym zmianom, które są proponowane na poziomie Komisji Europejskiej - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.

Zaznaczył, że nowy komisarz unijny ds. rolnictwa musi mieć zupełnie inne podejście niż Janusz Wojciechowski.

- A to, że się nie podał do dymisji, to oznacza, że trzymanie się kurczowo stołka, apanaże są dla niego ważniejsze niż dobro polskiego rolnictwa - ocenił Władysław Kosiniak-Kamysz.

Dodał, że UE musi zrozumieć, że bezpieczeństwo Polski i Europy są fundamentalnymi sprawami, a nie ograniczanie produkcji rolnej.

- Unia Europejska nie może być zakładnikiem nawet najpiękniejszych celów, czy to klimatycznych, czy jakichkolwiek innych na 2050 rok, tylko musi zająć się sprawami, które dotyczą (nas red.) tu i teraz - bezpieczeństwo, ale też bezpieczeństwo żywnościowe - podkreślił wicepremier.

Dodał, że na protestach z rolnikami rozmawiają wszyscy wiceministrowie rolnictwa, choć dzisiaj w Pucku, jak "Dziennikowi Bałtyckiemu" dodają rolnicy, nikt z rządu nie zatrzymał się, choć na chwilę, by z nimi porozmawiać.

- Rozmawiamy wszędzie, gdzie to jest możliwe i będziemy prowadzić ten dialog, tylko przejęliśmy stan państwa, szczególnie stan polskiego rolnictwa opłakany - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.

Rolnicy z całej Polski rozpoczęli w piątek protest, który ma potrwać przez 30 dni. Decyzje o akcji protestacyjnej podjął m.in. zarząd NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych. Powodem protestu jest m.in. niedawna decyzja Komisji Europejskiej o przedłużeniu bezcłowego handlu z Ukrainą do 2025 roku.

Protestujący rolnicy sprzeciwiają się też wprowadzaniu unijnego Zielonego Ładu i napływowi towarów z Ukrainy. Przeciw niektórym rozwiązaniom zawartym w "Zielonym Ładzie" protestują też rolnicy m.in. w Rumunii, Francji i Belgii.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

Źródło:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto