Bruk - Bet Termalica Nieciecza - Arka Gdynia. Mecz o baraże dla żółto - niebieskich
Arka Gdynia musiała nie tylko dziś uzyskać korzystny wynik w Niecieczy, ale także liczyć na niespodziankę w Rzeszowie. Stal mierzyła się w równolegle rozgrywanym meczu ze Skrą Częstochowa i w przypadku zwycięstwa miała gwarancję zajęcia szóstego, barażowego miejsca w tabeli.
Sytuacja ułożyła się po myśli żółto - niebieskich już po niespełna pięciu minutach meczu w Rzeszowie. Kamil Lukoszek wyprowadził Skrę na prowadzenie, co oznaczało, że nawet remis w Niecieczy daje Arce Gdynia grę w barażach.
Sytuacja zmieniła się jednak wkrótce na niekorzyść Arki Gdynia. Po niespełna pół godzinie gry w Niecieczy arbiter Daniel Stefański podyktował w kontrowersyjnych okolicznościach rzut karny dla gospodarzy za zagranie ręką w polu karnym przez Dawida Gojnego.
Do "jedenastki" podszedł Adam Radwański. Danel Kajzer, bramkarz Arki Gdynia, wyczuł co prawda intencje strzelca, jednak uderzenie było na tyle precyzyjne, że ugrzęzło w siatce.
Taki stan rzeczy oznaczał, że żółto-niebiescy są poza strefą barażową w tabeli Fortuna 1. Ligi. Kibice Arki Gdynia mogli tylko liczyć, że po zmianie stron w Niecieczy uda się ich ulubieńcom odwrócić losy spotkania i co najmniej wyrówać, a Stal Rzeszów nie zdobędzie bramki w spotkaniu ze Skrą.
Bruk - Bet Termalica Nieciecza - Arka Gdynia. Żółto - niebiescy nie awansowali do barażów
Tak jednak się nie stało. Stal Rzeszów wyrównała w 64 minucie spotkania za sprawą Andrei Prokicia, co postawiło już żółto-niebieskich w wyjątkowo niekomfortowej sytuacji.
Arkowcom pozostało niespełna pół godziny plus doliczony czas gry, aby strzelić w Niecieczy dwie bramki. Okazało się, że jest to zadanie niewykonalne dla żółto - niebieskich. Arka Gdynia co prawda wyrównała z rzutu karnego za sprawą niecelnego strzału, lecz skutecznej dobitki Luana Capanniego, lecz Bruk - Bet odpowiedział w doliczonym czasie gry. Do bramki strzeżonej przez Daniela Kajzera trafił Kacper Śpiewak.
Nawet, gdyby Arka Gdynia wygrała w Niecieczy, nic by jej to nie dało. Stal Rzeszów ostatecznie triumfowała u siebie w starciu ze Skrą, za sprawą Kamila Pajnowskiego w samej końcówce spotkania.
Arka Gdynia zakończyła sezon w stylu, który musi budzić niesmak, złość i rozgoryczenie wśród jej kibiców. Żółto - niebiescy absolutnie nie wywiązali się z roli jednego z faworytów Fortuna 1. Ligi.
Brak wywalczenia miejsca choćby w barażach o awans do ekstraklasy nie może być odbierany inaczej, niż tylko kompromitacja. To też prawdopodobnie koniec krótkiej kadencji Ryszarda Wieczorka w roli pierwszego trenera żółto -niebieskich. Ten doświadczony szkoleniowiec absolutnie nie był w stanie poprawić jakości gry słabo spisującego się zespołu w końcówce rundy wiosennej.
Wypada mieć tylko nadzieję, że ta przykra lekcja skłoni do refleksji właściciela Arki Gdynia i od nowego sezonu, o ile Michał Kołakowski nadal będzie kierował klubem, nastąpią konkretne wzmocnienia drużyny, szczególnie w żenująco prezentującej się obronie.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Arka Gdynia 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Adam Radwański (29 min. - karny), 1:1 Luan Capanni (85 min.), 2:1 Kacper Śpiewak (90 min.)
Żółte kartki: Mesanović, Wacławek, Śpiewak - Azacki, Gol, Marcjanik, Stępień
Bruk-Bet Termalica: Loska - Radwański, Ambrosiewicz, Tekijaski, Farbiszewski, Wacławek (75 Błachewicz) - Trubeha (76 Poznar), Zawijski, Hubinek, Karasek (83 Polarus) - Mesanović (76 Śpiewak). Trener: Radoslav Latal
Arka Gdynia: Kajzer - Stępień, Marcjanik (81 Dobrotka), Azacki, Stolc, Gojny - Żebrowski (72 Haydary), Milewski (81 Zieliński), Gol (72 Marcus), Skóra (46 Capanni) - Czubak. Trener: Ryszard Wieczorek
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 3382
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?