Ceny mieszkań w Nowej Soli. Jak było, jak jest?
Trudno uwierzyć, ale w marcu 2021 roku najmniejsze mieszkanie w Nowej Soli ogrzewane elektrycznie, z plastikowymi oknami, które miało powierzchnię 14 m² można było kupić za 34 tys. zł. Większa kawalerka (30 m²), też w kamienicy, ogrzewana piecami kaflowymi kosztowała 59 tys. zł. Im jeszcze większa, tym też ceny były wyższe. Za 41,35 m² w kamienicy z 1920 roku można było zapłacić 99 tys. zł. Można było trafić na okazję i z rynku pierwotnego mieć dwupokojowe mieszkanie o powierzchni 31,43 m², z ogrzewaniem gazowym, do wykończenia za 135 tys. zł.
Jeszcze w połowie września 2022 roku zdarzały się cenowe okazje, najtańsze własne M można było mieć w Nowej Soli za 89 i 99 tysięcy złotych. To były kawalerki o powierzchni 28 metrów kwadratowych. Za 33 m² do remontu płaciło się 105 tys. zł. Niecałe półtora roku temu kawalerki lub małe dwa pokoje z rynku wtórnego wystawiano za 150 – 180 tys. zł.
W czwartek, 18 stycznia na portalu otodom.pl można znaleźć najtańsze mieszkania, wymagające dużego remontu za 109 i 119 tys. zł. Na portalu olx.pl można trafić na wyremontowane kawalerki o powierzchni 30 m² za 155 tys. zł. Ceny nieco większych mieszkań, dwupokojowych zaczynają się od 175 tys. zł, a najczęściej wynoszą ok. 200 tys. zł.
Zobacz przykładowe oferty z Nowej Soli:
Dlaczego podrożały mieszkania w Nowej Soli?
Rok 2023 przyniósł ze sobą wyraźne zmiany cen mieszkań w całym kraju. Największe pobudzenie było następstwem uruchomienia rządowego dofinansowania do kredytów „Bezpieczny Kredyt 2%” – informuje Agencja Prime Time PR i przypomina, że prawdziwa eksplozja popytu ze strony klientów nastąpiła pod koniec 2022 roku, kiedy pojawiła się zapowiedź tego kredytu, wówczas wiele osób natychmiastowo przyspieszyło decyzję o zakupie mieszkania, zdając sobie sprawę, że „taniej już nie będzie”. To widać w Nowej Soli na przykładzie podanych wyżej cen mieszkań.
– Początkowo, jeszcze przed wprowadzeniem programu przez banki, najbardziej aktywne na rynku były osoby posiadające gotówkę. Z rynku zaczęły znikać najbardziej atrakcyjne cenowo nieruchomości, zarówno na rynku wtórnym, jak i pierwotnym. Szybkie znalezienie lokalu dawało bowiem możliwość zakupu po niższej cenie. Już wtedy ceny nieruchomości zaczęły wyraźnie rosnąć, a dziś obserwujemy utrzymanie tego trendu. Co więcej, nawet jeśli dostępność rządowego programu zostanie ograniczona lub całkowicie wstrzymana, to nie możemy oczekiwać, że wcześniej wywindowane ceny automatycznie zaczną spadać. Wręcz przeciwnie - prawdopodobnie utrzymają dotychczasowy pułap – wyjaśnia Patryk Komisarczyk z Reliance Polska.
To oczywiste, że po nagłym boomie szybko pojawiła się ograniczona podaż. Dlatego też średnia cena metra kwadratowego nowych mieszkań zaliczyła nagły skok.
Czy mieszkania potanieją
Jest duże prawdopodobieństwo, że będą dalej rosły. Podczas debaty „Nastroje na rynku nieruchomości”, zorganizowanej w ramach X Polskiego Kongresu Przedsiębiorczości w Krakowie, dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej przewidywał, że nominalny wzrost cen mieszkań w 2024 roku wyniesie 10-15 procent. Zdaniem obecnych na debacie ekspertów w 2024 roku będzie rósł również popyt na mieszkania, gdyż rynek nieruchomości odzwierciedla, zarówno sytuację na rynku pracy, jak i ogólną sytuację gospodarczą kraju. Agencja Prime Time PR przytacza prognozy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, które wskazują, że w 2024 roku tempo wzrostu wynagrodzeń wyniesie 11,7 procent.
– Ceny najbardziej popularnych mieszkań, czyli małych i średnich lokali w dobrym standardzie i korzystnej lokalizacji, będą rosnąć. W przypadku najbardziej dynamicznych rynków, takich jak np. Kraków, prognozy cen mieszkań mówią o wzrostach sięgających 15 proc. w ujęciu rok do roku i w mojej opinii nie są to wyliczenia przeszacowane – tłumaczy Bartłomiej Rzepa, członek zarządu spółki realizującej inwestycję Osiedle Symbioza w Krakowie i dodaje: – Prognozy te wynikają z wielu czynników, takich jak rosnące zapotrzebowanie na nieruchomości oraz ograniczoną dostępność gruntów budowlanych. Dynamiczny rynek, zwłaszcza w dużych miastach, doświadcza wzrostu gospodarczego i przyciąga nowych mieszkańców, co dodatkowo napędza popyt. Ponadto inwestycje w infrastrukturę, takie jak nowe drogi czy rozbudowa komunikacji publicznej, mogą zwiększać atrakcyjność określonych lokalizacji, wpływając pozytywnie na ceny nieruchomości. Jednakże istnieje również ryzyko przewartościowania rynku, szczególnie jeśli wzrost cen nie będzie zrównoważony wzrostem dochodów mieszkańców. Dlatego inwestorzy i kupujący powinni zachować ostrożność i monitorować uważnie rozwój sytuacji na rynku nieruchomości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?