Pani Anna ze Zduńskiej Woli przepracowała w Woli ponad 30 lat. Była to jej pierwsza i jak się okazało ostatnia praca. Jak opowiada zaczęła jako 15 - latka, od praktyk zawodowych. I została. Pracowała w systemie zmianowym, rano, popołudniu, w nocy, w piątek, świątek i niedzielę. Do maja ubiegłego roku, gdy została zwolniona. Na odprawę i nagrodę jubileuszową czeka do dzisiaj. Mimo prawomocnego wyroku sądowego.
W takiej sytuacji jest blisko setka byłych pracowników Woli. Czują się wykorzystani i skrzywdzeni:
Przez lata nie dawano nam nadziei na jakiekolwiek podwyżki ale mieliśmy pracę. Nagle z dnia na dzień bez żadnych wyjaśnień po prostu straciliśmy zatrudnienie. Na inną pracę nie mamy szans bo nic innego nie potrafimy a nie jesteśmy już młode i pracy dla nas nie ma. Gdy chodziłyśmy pytać, kiedy wypłacą nam nasze należne pieniądze tylko nas zbywano. Słyszałyśmy, że firma jest w restrukturyzacji i nie ma dla nas pieniędzy - mówią byłe pracownice Woli
W końcu postanowiły dochodzić roszczeń na drodze sądowej. Chodzi o niemałe pieniądze, po ponad 30 tys. zł w niemal każdym przypadku. Ich sprawy pro bono podjął się poprowadzić adwokat Piotr Grzech. I wygrał. Wyroki są już prawomocne. Teraz byłe pracownice Woli kierują sprawy do egzekucji komorniczych.
Co na to szefostwo Woli? Na razie nie wiadomo. Dzisiaj, 10 stycznia prezesa Woli ani nikogo, kto mógłby się w tej sprawie wypowiedzieć nie było. Tak poinformowała dziennikarzy pracownica portierni firmy.
Sprawa byłych pracowników Woli będzie niedługo znana w całym kraju. W poniedziałek, 15 stycznia o godz. 16.15 materiał na ten temat zostanie wyemitowany w programie "Interwencja" w Polsacie.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?