Szpital Pucki. Radni w większości za połączeniem | ZDJĘCIA, WIDEO

Szpital Pucki znów gorącym tematem. A to za sprawą uchwały intencyjnej, w której to radni powiatu puckiego zajęli stanowisko co do połączenia puckiej placówki z wejherowską. Na tym spotkaniu pojawili się pracownicy, ich rodziny i mieszkańcy - przebrani w protestacyjne kamizelki i dzierżący w dłoni transparenty z hasłami: Marszałek Struk szpitali wróg, czy Żądamy referendum.

Jarosław Białk, starosta pucki przypomniał, że zarząd od kilku miesięcy zastanawia się jak usprawnić nasz szpital. I kolejny raz powtórzył, że nikt nie chce lecznicy likwidować.

- Mocno myślimy nad tym co zrobić, aby szpital w Pucku usprawnić i pomóc w rozwoju - mówi Jarosław Białk. - Wszyscy wiemy, że inwestycje są konieczne, ale trzeba skądś wziąć na nie pieniądze.

Jeszcze przed głosowaniem, radny Zygmunt Wiśniewski złożył formalny wniosek o przełożenie procedowania do czasu przeprowadzenia referendum w tej sprawie. Na to nie wyraził zgody przewodniczący, Adam Zażembłowski.

- Owy wniosek powinien zostać zgłoszony na początku obrad - zaznacza Adam Zażembłowski.

Później radny Wiśniewski wyraził swój sprzeciw wobec tej uchwały. Według niego jest to początek końca puckiego szpitala.

- Nie sądzę, żeby pucka lecznica była ratowana przez Wejherowo - przyznaje Zygmunt Wiśniewski. - Celem połączenia jest przejęcie kontraktu przez szpital w Wejherowie. Z biegiem czasu nasza placówka zostanie zlikwidowana.

Zygmunt Wiśniewski w swoim wystąpieniu zaznaczał, że fuzja szpitali to pierwszy krok do likwidacji.

- Mam poważne obawy, że obiecywany strumień pieniędzy z województwa i Wejherowa do Pucka nie trafi - mówi członek PiS. - Uważam, że połączenie jest początkiem końca.

Opozycjonista podkreślił, że oddanie szpitala pod wojewódzkie władanie to kolejny przykład na marginalizację powiatu puckiego.

- Takie działania może prowadzić w przyszłości do zlikwidowania naszego powiatu - ostrzega radny. - Dzisiaj pozbywamy się szpitala, zarząd drogowy jest wspólny z Wejherowem. Czy to nie są alarmujące rzeczy?

Aby móc rozmawiać na temat przekazania puckiej lecznicy pod władanie urzędu marszałkowskiego niezbędna była uchwała intencyjna. Tę większością głosów przyjęli radni. Wynik spotkał się z niezadowoleniem obserwatorów.
Na sali wybrzmiały gwizdy i okrzyki niezadowolenia.

- Została podjęta uchwała, która upoważnia zarząd do negocjacji z urzędem marszałkowskim w sprawie połączenia dwóch placówek - mówi radna Rita Szornak. - Nie jest to uchwała, która decyduje o tej fuzji.

Szpital Pucki to miejsce, które daje pracę wielu mieszkańcom. A ci byli zniesmaczeni dzisiejszą decyzją rady.

- Wszyscy radni trochę niepoważnie postępują - komentuje Bogusława Wirkus, wiceprzewodnicząca Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność. - W ogóle nie liczą się z głosem społeczności lokalnej.

Pracownicy zaznaczają, że pismo dotyczące referendum wpłynęło do starostwa, dlatego też dzisiejsze procedowanie nie powinno mieć miejsca.

- Radni powinni ustąpić dziś od tej uchwały, a nie zasłaniać się procedurami - mówi Bogusława Wirkus. - Głos referendum jest bardzo istotny.

Przedstawicielka pracowników przekazała na stół przewodniczącego listę ok. 4000 podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie głosowania wśród mieszkańców.

Pozytywne stanowisko radnych powiatu puckiego w sprawie propozycji urzędu marszałkowskiego jest kolejnym krokiem do negocjacji z samorządem województwa.

- Mamy swoje założenia, które chcemy wpisać do dokumentu regulującego funkcjonowanie szpitala marszałkowskiego w Pucku i Wejherowie - mówi Jarosław Białk. - Jeśli domówimy istotne dla nas kwestie i uzgodnimy wszystko, to uważam, że połączenie byłoby dobrym rozwiązaniem, a Szpital Pucki mógłby się rozwinąć.

Ostateczna decyzja w sprawie fuzji obu placówek leczniczych zostanie podjęta w odrębnej uchwale po odpowiedniej ekspertyzie.

Kiedy nadejdzie czas na tę właściwą uchwałę? Po zakończeniu wszystkich negocjacji.

- Dokładnie przeanalizujemy każdy szczegół i z pewnością nie podejmiemy decyzji pochopnie - mówią puccy samorządowcy